Będąc dzieckiem, często marzymy, kim będziemy, jak dorośniemy. Możliwości jest tak wiele, jak wiele jest dzieci marzących. Często wzorujemy się na kimś i marzymy, że jak będziemy dorośli, zostaniemy np. strażakiem. Czasami działa to wręcz w drugą stronę i mówimy, że zdecydowanie nie chcielibyśmy żyć, czy pracować w określony sposób np. jak mama.
Strefa marzeń niestety często pozostaje tylko tą strefą. Rzeczywistości nie można zaplanować ze szczegółami i często w wyniku przypadku lub niekoniecznie dobrze podjętych decyzji nasza droga zawodowa nie wygląda jak ta wymarzona z dziecięcych snów.
Bardzo wiele zależy od miejsca, w którym mieszkamy, a konkretnie od rynku pracy i zapotrzebowania na konkretne zawody. W Złocieńcu rynek pracy do najlepszych nie należy. W związku z tym i o zatrudnienie trudno. Czasami właśnie czynniki niezależne od nas powodują, że wkraczamy na ścieżkę, którą wcale nie chcieliśmy podążać.
Pomimo starań i poszukiwań pracy często jesteśmy zdani sami na siebie i na to, co daje otoczenie. Niekoniecznie zawsze jest to zgodne z naszą wizją i odbiega tak bardzo od dziecięcych marzeń i wyobrażeń o przyszłym życiu.
Niestety czasami jak się nie ma co, się lubi, to się lubi, co się ma. I tak zatacza się kolejne koło. Kolejne pokolenia nie walczą i nie poszukują alternatyw, tylko podążają utartym schematem. Jednym rozwiązaniem tej sytuacji jest wyjazd i podjęcie pracy w innym miejscu. Jednak jest to opcja dla odważnych, którzy nie boją się postawić wszystkiego na jedną kartę.
1 komentarz. Zostaw komentarz
No właśnie! Do odważnych świata należy! I tylko Ci odważni mogą spełniać swoje marzenia 😉