Mieszkańcy Barlinka dobrze wiedzą, że sytuacja panująca na lokalnym rynku pracy nie jest korzystna. Brakuje inwestora, nowego, dużego zakładu pracy, który zapewniłby wiele miejsc pracy dla mieszkańców miasta i gminy. Przede wszystkim mieszkańcy liczą, że w następstwie pojawienia się nowych miejsc pracy, wzrosłyby także wynagrodzenia.
Główną bolączką mieszkańców Barlinka oprócz braku miejsc pracy są także niezbyt wysokie wynagrodzenia w porównaniu do kosztów życia, jakie ponoszą na co dzień mieszkańcy.
Dla każdej miejscowości w Polsce o wielkości Barlinka, nowy, duży zakład pracy jest na wagę złota. Mieszkańcy wyczekują nowego inwestora w nadziei na lepsze jutro, lepszą pracę, lepsze zarobki i więcej możliwości wyboru.
Nowe miejsca pracy są przede wszystkim wyczekiwane przez młodych ludzi, którzy najczęściej rejestrują się w Urzędzie Pracy jako osoby bezrobotne. Problem polega na tym, że w stanie spoczynku zawodowego bardzo często właśnie te młody osoby pozostają przez długi czas. Nie jest to spowodowane brakiem kompetencji w danych zawodzie, a brakiem możliwości znalezienia zatrudnienia.
Druga grupa bezrobotnych, która najliczniej zasila te szeregi to osoby, które posiadają wykształcenie podstawowe. Będąc w tym szeregu, naprawdę ciężko jest odnaleźć się w poszukiwaniach pracy. Jeśli taka osoba zdecyduje się przejść kurs lub szkolenie przygotowujące do pracy w konkretnym zawodzie fachowym, zwiększa swoje szanse na znalezienie pracy. Aczkolwiek wśród bezrobotnych jest i tak duża grupa ludzi, którzy mając odpowiednie kompetencje od dłuższego czasu i tak nie może znaleźć pracy.