Czarujące krajobrazy Ińska przypominają bajkowe tereny, gdzie lasy przecinają wstążki rzek, a oczka wodne spoglądając w niebo, odbijają promienie słoneczne. Sercem miejscowości jest jezioro o tej samej wdzięcznej nazwie.
Kiedyś
W czasach przedwojennych miasto rozwijało się prężnie w sektorze przemysłowym oraz turystycznym. Była tu znana w okolicy mleczarnia, fabryka obuwia oraz fabryka maszyn. Turystyka rozkwitała w Ińsku niczym tulipan na wiosnę. Jak grzyby po deszczu wyrastały nowe obiekty hotelowe, domy gościnne i pensjonaty. W następstwie tego podążała branża gastronomiczna. Powstawały nowe restauracje, w których serwowane były tutejsze specjały prosto z okolicznych wód. Można było zjeść raki czy ryby z jeziora Ińsko, które słynne były nie tylko w okolicy. Życie w miasteczku w dużej mierze toczyło się wokół turystów. Tłumnie odwiedzali oni dzisiejszą gminę, zachwycając się czystością jeziora, rzek oraz przejrzystym powietrzem unoszącym się nad panoramą morenowych wzgórz. Mieszkańcy na brak pracy nie narzekali. Ci, którzy nie pracowali w przemyśle, zajmowali się turystyką lub jej wsparciem. Tak toczyło się życie, aż nastał czas wojenny.
Dziś
Lata współczesne to okres wielu zmian i przeobrażeń gospodarki lokalnej i sytuacji ekonomicznej Ińska. Czasy wojenne oraz upadek zakładów przemysłowo-produkcyjnych sprawił, że remontu wymagało wiele dawnych budynków i ulic. Porządna rewitalizacja rynku pracy także była potrzebna, aby zaktywizować tych, którzy długotrwale przebywają na bezrobociu. Programy aktywizacyjne oferowane przez tutejszy Urząd Pracy oferowały mieszkańcom możliwość zdobycia nowych kwalifikacji lub zawodu, wsparcie w postaci dotacji na założenie własnej działalności gospodarczej, programy aktywizacji zawodowej dla osób powyżej 50+ roku życia oraz miejsca pracy subsydiowanej (dotowanej z finansów UE). Wykorzystując potencjał turystyczny miejsca, na nowo zaczęły powstawać gospodarstwa agroturystyczne wspierane środkami na podjęcie działalności właśnie ze środków unijnych.