Niedawno Szczecin obiegła informacja, że szykują się spore zwolnienia w fabryce wiatraków. O swoje miejsce pracy drżało około 500 pracowników. Gdy wznoszono kompleks fabryczny, każdy ze szczecinian zastanawiał się, jak wiele osób zyska zatrudnienie w nowo powstającym miejscu pracy.
Potem nadszedł kryzys i okazało się, że fabryka przeżywa trudności finansowe. Dotychczasowi współwłaściciele popadli w niemałe tarapaty. Blady strach padł na pracowników fabryki. Jedynym lekarstwem na rozrastający się problem okazała się restrukturyzacja. Wniosek został nawet rozpatrzony sądownie, ale w ostatniej chwili zatrzymano proces i wycofano dokumenty.
Na szczęście pojawił się nowy inwestor, który wyciągnął pomocną dłoń i wykupił znaczną część udziałów. Tym samym przybył ratunek dla pracowników. Widmo zwolnień grupowych odeszło w niepamięć, a wizja upadku firmy oddaliła się na dobre.
Wdrożono program naprawczy, który realizowany będzie według konkretnego, specjalnie stworzonego na ten cel harmonogramu. Do pełnej stabilizacji brakuje jeszcze dopięcia kilku ważnych elementów układu z wierzycielami.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, do 2030 roku powstaną na terenie Polski farmy wiatrowe.